Budynek parowej mleczarni, w którym po rozbudowie otworzono najstarszą na ziemiach polskich Krajową Szkołę Mleczarską 03.05.1903 roku. Dzisiaj znajduje się tutaj Zespół Szkół nr. 3 (dawniej Zespół Szkół Spożywczych) imienia pierwszego dyrektora szkoły dr. Tadeusza Rylskiego oraz Muzeum Mleczarstwa.
KRAJOWA SZKOŁA MLECZARSKA W STAROMIEŚCIU - Józef Świeboda - Historia Rzeszowa, Tom 2
Spośród pierwszych nielicznych dziennych szkół zawodowych rolniczych zakładanych w Galicji na przełomie XIX i XX w. ogólnonarodowe znaczenie miała otwarta 1 maja 1903 r. w Rzeszowie-Staromieściu Krajowa Szkoła Mleczarska. Decyzję o jej powołaniu podjął Wydział Krajowy we Lwowie 6 kwietnia 1902 r. a Sejm potwierdził tę decyzję 12 Iipca 1902 r. Szkoła ta — wbrew obojętnej polityce rolnej zaborcy — miała przyczynić się do rozwoju produkcji mleczarskiej wśród społeczeństwa polskiego.
O lokalizacji szkoły w Rzeszowie, a nie w okolicy Krakowa — jak chciał prof. W. Kiecki — zadecydowały wolne pomieszczenia po bankructwie niemieckiej spółki Dampfmolkerei Wilkensa i Oswalda oraz dobry stan bydła mlecznego w tym rejonie. Istotne też były sprzyjające warunki klimatyczne, obfitość pasz, struktura gospodarstw rolnych, wreszcie centralne położenie w środkowej Galicji. Szkoły tego typu nie było ani na ziemiach zaboru pruskiego, ani w Kongresówce, dlatego przez pierwsze ćwierćwiecze istnienia była dla wielu Polaków jedynym źródłem wiedzy i praktyki mleczarskiej. Wydział Krajowy zakupił 1 ha i 5 ar. gruntu oraz budynek wraz z urządzeniami (za sumę 27 111 koron). Następnie dokonano przebudowy pomieszczeń wg planów radcy budownictwa T. Stryjeńskiego z Krakowa oraz przeprowadzono rekonstrukcję starych urządzeń, lub sprowadzono nowe z fabryki maszyn mleczarskich w Wiedniu. Budynek składał się z dwóch części: w pierwszej umieszczono maszyny służące do wyrobu masła i serów, kotłownie, pracownie, sale wykładowe i sypialnie dla uczniów, w drugiej zaś mieściła się kuchnia, piekarnia, pralnia, jadalnia uczniów, biblioteka, łazienki i mieszkanie dyrektora szkoły. Warsztaty były, jak wspomniano,wyposażone w bardzo dobry sprzęt - przypuszczalnie do 1910 r. składały się z 3 wirówek, a to szwedzkiej Perfekt, z napędem sznurowym, Alfa-Laval i turbinowo-parowej amerykańskiej Scharples-Tubular. Ponadto w skład urządzeń wchodziły: podgrzewacz mieszadłowy z głównym napędem, pasteryzator do śmietany również z głównym napędem, oziębiacz Astra dwustopniowy na wodę oraz na solankę otrzymywaną z lodu, 2 masielnic holsztyńskie na 4501, basen na śmietanę 3001 do chłodzenia lodem, serownia, i kocioł szwajcarski na 650 1, 2 kotły holenderskie 300 1 do ogrzewania gorącą wodą, kociołek 170 1, prasa Rival do serów ementalskich, kilka pras holenderskich oryginalnych, kocioł 600 1 do wyrobu twarogu, czasem używany do serów twardych. Ponadto na stanie zakładu była: lokomobila Wolfa, a w 1914 r. dokupiono jeszcze kocioł holenderski 500 1ogrzewany gorącą wodą i 40 form do serów edamskich. W czasie I wojny światowej sprzęt, zwłaszcza miedziany, chciały zarekwirować władze wojskowe, lecz zdołano go ukryć.
Szkoła pod względem organizacyjnym i finansowym podporządkowana była bezpośrednio Wydziałowi Krajowemu. Stanowiła ona zarówno zakład edukacyjny, jak i produkcyjny ściśle ze sobą powiązane. Wydział Krajowy pozostawiał dyrektorom prawie całkowitą swobodę działania. Poza sprawozdaniami wysyłanymi do Lwowa zakład nie był wizytowany. Odwiedzenie szkoły 19 lipca 1904 r. przez ministra rolnictwa monarchii austro-węgierskiej barona Giovanelli zaliczyć należy raczej do wizyt typu kurtuazyjnego. Organizację zakładu i programy nauczania układali sami dyrektorzy zgodnie z prądami panującymi w światowym mleczarstwie i wymaganiami stawianymi przez samo życie. Program wzorowany był na zakładach podobnego typu, kształcących młodzież w Danii, Holandii i Szwajcarii, ale uszczuplony i przyspieszony ze względu na słaby początkowo nabór kandydatów i duże zapotrzebowanie na tego typu fachowców.
W planach z 1903 r. przewidywano otwarcie trzech kursów rocznie: czteromiesięcznego kursu maślarskiego, ośmiomiesięcznego wyższego kursu maślarskiego, i całorocznego kursu serowarskiego. Kursy: pierwszy i drugi wprowadzono w latach 1904-1905, trzeci uruchomiono dopiero w 1906 r. Na kursie niższym, dającym przygotowanie do samodzielnego prowadzenia mleczami ręcznej, uczono mleczarstwa, rachunkowości, znajomości maszyn, wyrobu masła, rozbioru mleka, rachunków i języka polskiego. Na kursie wyższym, dającym uprawnienia do prowadzenia mleczami ręcznych i parowych, przerabiano oprócz przedmiotów identycznych jak na kursie niższym, obsługę kotłów parowych. W 1908/09 wprowadzono całoroczne kursy mleczarskie. Do programu nauczania weszły: ogólna nauka mleczarstwa, rachunkowość mleczarstwa, fizyka i chemia, rachunki, stylistyka i korespondencja oraz zajęcia praktyczne, jak wyrób masła i serów, badanie mleka, obsługa i konserwacja maszyn, roboty stolarskie, a w 1911 r. do przedmiotów teoretycznych dodano wiadomości z mikrobiologii oraz hodowli. Serowarstwo wchodziło w skład ogólnej nauki o mleczarstwie. Zajęcia odbywały się nieregularnie w formie czterodniowych kursów dla kobiet, przeważnie nauczycielek, dających im uprawnienia do prowadzenia w szkołach ludowych zajęć gospodarstwa wiejskiego. W zakładzie pracowało zaledwie kilku praktykantów i praktykantek.
Kadra pedagogiczna z tego okresu była bardzo szczupła i składała się: z dyrektora, jednego nauczyciela i dwóch instruktorów. Ponadto do nauki niektórych przedmiotów angażowano nauczycieli dochodzących z pobliskiej szkoły rolniczej w Miłocinie, lub ze szkół i zakładów pracy w Rzeszowie. Ze względu na te braki kadrowe, Wydział Krajowy dla zapewnienia szkole specjalistów, wysłał kilka osób na praktykę za granicę. Wielu z nich położyło trwałe zasługi dla rozwoju mleczarstwa w Polsce. Wymienić tu należy T. Rylskiego, który zapoznał się z podobnego typu organizacją szkolnictwa w Danii i Szwajcarii. W 1908 r, założył i redagował w oficynie J. Pelara w Rzeszowie „Gazetę Mleczarską — pierwsze fachowe czasopismo w Polsce. J. Licznerski, od 1911 r. dyrektor szkoły, odbył studia praktyczne w Holandii, Francji i Szwajcarii, był też współredaktorem „Gazety Mleczarskiej”. Dał początek polskiemu serowarstwu, zorganizował Związek Spółdzielni Mleczarskich Ziemi Rzeszowskiej, a w 1920 r.wydał w drukami Uzarskiegow Rzeszowie niezastąpiony do II wojny światowej, pierwszy fachowy podręcznik w języku polskim pt. Serowarstwo. Cenionym pedagogiem był też inż. E. Ślósarz, absolwent Politechniki Lwowskiej, nauczyciel chemii i bakteriologii, który napisał cenną broszurę o praktycznym badaniu śmietany.
Liczba uczniów wahała się na każdym kursie od 8 do 19 osób. Do 1915 r. było 16 kursów. Młodzież mieszkała w niewielkim internacie, w którym mogło się pomieścić zaledwie 12 osób. Zachętą dla nich było bezpłatne utrzymanie na pierwszych kursach. Już w 1904 r. za jedzenie i internat płacili uczniowie 120 koron, a w 1907 r. 240 koron (za cały kurs). Wydział Krajowy zwalniał w części lub w całości od opłaty uczniów niezamożnych, a Towarzystwo Rolnicze przyznawało im stypendia. W 1. 1909-1910 koszty całkowitego utrzymania po dniesiono do 300 koron od maślarzy, a 360 koron od serkarzy169. Uczniowie z zaboru rosyjskiego i pruskiego musieli utrzymywać się sami i uiszczać opłatę 24 koron. Do szkoły przyjmowano uczniów po ukończeniu 17 lat, a od 1908 r. po osiemnastym roku życia na podstawie świadectwa ukończenia szkoły ludowej, świadectwa zdrowia, świadectwa moralności, świadectwa ubóstwa, pisemnego zezwolenia rodziców w razie małoletności, wykazania się świadectwem odbycia rocznej praktyki w zakładzie mleczarskim, o ile kandydat ubiegał się o przyjęcie na kurs serowarski. Uczniowie w większości wywodzili się z rodzin chłopskich (70 proc.), pozostali z inteligenckich i robotniczych. Blisko połowa pochodziła z ziem spoza Galicji, głównie Królestwa Polskiego, ale byli też przedstawiciele z dalekich guberni: mińskiej, smoleńskiej, kowieńskiej, uczyli się też uchodźcy z zaboru pruskiego.
O wartości tej szkoły świadczyły wyniki produkcyjne. W 1903 r. przerabiano 275 880 litrów mleka, a w 1908 r. 1 034 550 1. W czasie I wojny światowej produkcja jednak spadła do 300 tys. 1. W szkole wyrabiano masło i sery. Produkcja masła osiągnęła największy pułap w 1908 r. (ok. 32 000 kg), a w 1915 r. spadła prawie do zera. Produkcja serów utrzymywała się na poziomie około 3 000 kg rocznie. O wartości towarów świadczyło przyznanie wyrobom wielu medali i nagród, a także fakt, iż społeczeństwo rzeszowskie użalało się w 1. 1903/04 za pośrednictwem miejscowej prasy, iż nie może dostać masła ze Szkoły Mleczarskiej, gdyż dyrekcja większą jego część kieruje do Karlsbadu.
Rola i oddziaływanie tej szkoły były bardzo duże, przede wszystkim w zakresie podnoszenia kultury mleczarskiej nie tylko Rzeszowa i okolic, ale także pozostałych ziem polskich.
Szkoła olimpijczyków - Waldemar Jabłoński
Akt fundacyjny Akademii Zamojskiej z 1600 roku zawiera taki cytat „Takie będą Rzeczpospolite jakie ich młodzieży chowanie”.. Cytat ten mimo że powstał bardzo dawno temu jest wciąż aktualny. Tak wtedy kiedy powstał, jak i teraz rozumiemy go tak, że przyszłe dzieje Polski będą zależały od sposobu wychowania młodzieży. Kształtowanie postaw patriotycznych, poszanowanie drugiego człowieka i jego osobowości, dbanie o o odpowiednie wykształcenie, dbanie o tężyznę fizyczną sprawi ze nasz kraj w przyszłości będzie silny. Również i teren Staromieścia nie jest pozbawiony budynków w których edukowano i wychowywano młodzież na potrzeby Ojczyzny. Na terenie Staromieścia obecnie funkcjonują: jedna szkoła podstawowa nr 13, Zespół Szkół Samochodowych - popularna "Samochodówka" oraz Zespół Szkół Spożywczych zwany potocznie "Mleczakiem". Trzeba też dodać że przez pewien czas w internacie Szkoły Samochodowej mieścił się Instytut Fizjoterapii Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Dzisiaj chciałbym poświęcić trochę czasu trojgu absolwentom Zespołu Szkół Spożywczych usytuowanego przy ulicy Warszawskiej. Ta szkoła jest bowiem ewenementem wśród rzeszowskich szkół średnich. Żadna bowiem inna szkoła średnia w Rzeszowie nie ma wśród swoich absolwentów aż dwóch olimpijczyków. Tymi sportowcami są siatkarz Jan Such olimpijczyk z Monachium 1972 roku oraz Barbara Wojnar lekkoatletka, specjalistka skoku w dal reprezentantka z 1980 z Olimpiady w Moskwie.
Ale zacznijmy od Stanisława Zaborniaka ( absolwent Technikum Spożywczego w Rzeszowie z 1966 roku specjalizacja technologia produktów mleczarskich) rodowitego Staromieszczanina. Co prawda nie startował na Olimpiadzie ale sukcesy jego jako sportowca, trenera a także autora wielu pozycji o tematyce sportowej także tyczącej kultury fizycznej i turystyki nie pozwalają przejść obojętnie nad jego sylwetką. Stanisław Zaborniak od najmłodszych lat przejawiał smykałkę do biegania. Stąd też i wybór lekkoatletyki zwanej królową sportu nie był przypadkowy. Lekkoatletykę uprawiał w Resovii w latach 1960 – 1971. W 1963 roku zajął 3 – cie miejsce w Mistrzostwach Polski Młodzików w biegu na 1000 metrów czasem 2,41. W 1965 roku zdobył brązowy medal w Przełajowych Mistrzostwach Polski w Otwocku w biegu na 2500 m. W latach 1967 – 1968 był kadrze narodowj przygotowującej się do Igrzysk Olimpijskich w Meksyku. Od 1971 pracował jako trener koordynator w sekcji lekkoatletycznej a od 1977 roku w sekcji piłki nożnej KS „Resovia”. Samemu nie udało się mu dostąpić zaszczytu udziału w Olimpiadzie. Udało się to natomiast jego wychowankowi chodziarzowi Bogusławowi Dudzie który na Igrzyskach w Montrealu w 1976 roku zajął XIX miejsce w chodzie sportowym.
Studia wyższe odbył w latach od 1974 r. do 1978 r. na Wydziale Wychowania Fizycznego Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie w zakresie wychowania fizycznego, po ukończeniu których uzyskał stopień magistra sportu. Stopień doktora nauk o kulturze fizycznej nadała mu w dniu 23 marca 2004 r. Rada Wydziału Wychowania Fizycznego im. E. Piaseckiego w Poznaniu na podstawie rozprawy doktorskiej pt.: Lekkoatletyka na ziemiach polskich w latach 1867–1918. Promotorem rozprawy był prof. dr hab. Bernard Woltmann. Stopień doktora habilitowanego nadała mu w dniu 11 grudnia 2007 r. Rada Wydziału Wychowania Fizycznego Akademii Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego w Warszawie na podstawie rozprawy habilitacyjnej pt.: Kultura fizyczna ludności ukraińskiej na ziemiach polskich w latach 1868–1939. W wyniku procedury Rady Wydziału Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie (rozpoczętej 9 września 2011 r.) na wniosek Komisji do Spraw Stopni i Tytułów Naukowych (z dnia 18 marca 2013), w dniu 3 czerwca 2013 r. Bronisław Komorowski Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nadał mu tytuł profesora. Profesor Stanisław Zaborniak jest autorem wielu publikacji sportowych z zakresu lekkoatletyki, kolarstwa, kultury fizycznej i turystyki.
Jan Such (ur.8.02.1948 roku w Jedliczu, absolwent Technikum Mleczarskiego z 1967 specjalizacja technologia produktów mleczarskich klasa V b ) – Swoje naturalne uzdolnienia sportowe przeniósł na parkiet siatkarski, gdzie grał na pozycji przyjmującego. 102 razy reprezentował Polskę w oficjalnych meczach siatkarskich w latach 1970–1973. Uczestniczył w Igrzyskach Olimpijskich w Monachium (1972), w których polska drużyna zajęła 9. miejsce. Startował także w Mistrzostwach Świata w Sofii w 1970 (5. miejsce) i w Mistrzostwach Europy w Mediolanie w 1971 (6. miejsce). W barwach Resovii Rzeszów czterokrotnie zdobywał mistrzostwo Polski (w 1971, 1972, 1974 i 1975).
Ukończył studia na AWF-ie w Warszawie.
W sezonie 2003/2004 został pierwszym trenerem Resovii Rzeszów (wtedy Seria B), z którą awansował do Polskiej Ligi Siatkówki. Funkcję tę sprawował do 3 grudnia 2007 roku. 16 grudnia 2008 roku objął stanowisko szkoleniowca Jadaru Radom, walczącego o utrzymanie się w Plus Lidze.
Podczas trwania sezonu 2011/2012 został trenerem Campera Wyszków. Po ukończonym sezonie został trenerem koordynatorem w nowo powstałej żeńskiej drużynie – KS Developers Rzeszów.
W 2014 roku poprowadził Camper Wyszków do Mistrzostwa Polski I ligi.
W sezonie 2015/2016 był trenerem ukraińskiego zespołu Barkom Każany Lwów.
Na sam koniec zostawiliśmy sobie Barbarę Wojnar. Na końcu gdyż brałem przy ustaleniu kolejności nie sukcesy sportowe ale rok ukończenia szkoły. A tę Barbara ukończyła jako ostatnia z tej trójki. Urodzona 1 września 1959 w Łańcucie, córka Jana i Marii Zdzisławy z d. Gdula, absolwentka Technikum Spożywczego w Rzeszowie z roku 1979 (technik analizy spożywczej). Lekkoatletka (168 cm, 55 kg, specjalność skok w dal) Resovii Rzeszów (1974-1987) i Stali Mielec (1988), wychowanka trenera Ryszarda Marszałka (Resovia), podopieczna trenera Janusza Mazura (Resovia).
5-krotna reprezentantka Polski w meczach międzypaństwowych 1977-1981 (6 startów, 0 zwycięstw), 1-krotna mistrzyni kraju w skoku w dal (1980) i 4-krotna wicemistrzyni Polski w hali: w skoku w dal (1978-1980) i biegu 60 m ppł (1986) z rekordem życiowym w skoku w dal – 6.61 (28 maja 1980 Grudziądz). Uczestniczka Uniwersjady w Meksyku (1979), gdzie wraz z koleżankami (L. Langer, D. Perka, A. Włodarczyk) zajęła 5. miejsce w sztafecie 4 x 100 m oraz 13. mjejsce w finale skoku w dal (6.09). Ponadto zajęła 5. miejsce w finale skoku w dal (6.22) podczas mistrzostw Europy juniorów w Doniecku (1977). Obecnie działaczka sportowa.
Olimpiada 1980 Moskwa: skok w dal – 7. miejsce w grupie B elim. z wynikiem 6.44 (min. kwalifikacyjne. 6.50), w finale 11. miejsce na 13 start. z wynikiem 6.33 (zwyciężyła T. Kołpakowa, ZSRR – 7.06).
Na koniec chciałbym przedstawić obecnego nauczyciela wychowania fizycznego w Zespole Szkół Spożywczych pana profesora Wojciecha Szczygielskiego. Natknąłem się na jego osobę w książce Krzysztofa Baranowskiego „ Szkoła pod żaglami”. Legendarny żeglarz który jako drugi Polak opłynął ziemie dookoła świata ( przypominam pierwszym był Leonid Teliga, zaś trzecim Henryk Jaskuła z Przemyśla] na fali swojej legendy założył Szkołę pod żaglami, gdzie młodzi adepci uczyli się żeglugi w czasie dalekomorskich wypraw. Na załogę dobierał młodych żeglarzy z całej Polski. Wybierał najlepszych z najlepszych. W ten oto sposób członkiem załogi został młody Wojtek Szczygielski. Wyprawa ta miała miejsce w 1986 roku.
Ogromną pomoc w zlokalizowaniu uczestnika tego rejsu zawdzięczam radnemu ze Staromieścia panu Sławomirowi Gołębiowi też z zamiłowania żeglarzowi. A swoją drogą warto by było o Sławku (znamy się od urodzenia) napisać co nieco, bo rzadko się zdarza by ktoś opłynął przylądek Horn dwa razy. A właśnie Sławek to zrobił.